Problem z wjazdem na działkę

kaju57

Witam! Tak jak już wcześniej pisałem ,są ogrody gdzie prezesikom i ich d...włazom,wybranym przez siebie samych,(a jak to się robi to morze kiedy indziej)wydaję się,że R.O.D. jest ich prywatnym folwarkiem.Chcą decydować o wszystkim,począwszy od tego jaki kolor piasku ma być użyty do budowy altanki,nawet o tym kto jest inwalidą ,(jak było w moim przypadku)nie znając symboli oznaczeń niepełnosprawności.Kiedy K.R. P.Z.D. wypowiedziała się w tym temacie jednoznacznie to" prezesik" zaczął kombinować w jakie dni i w jakich godzinach i czym mogę jako inwalida niepełnosprawny ruchowo wjechać na działkę.Co prawda temat nadaje się na inne forum ,ale nie lubię za dużo pisać. K.R. usiłuje być w porządku wobec Statutu i Regulaminu,oraz nas, wydaje nawet Biuletyn Informacyjny,do którego mało kto , widzę czytając wypowiedzi na forum zagląda,bo interpretacje zapisów Statutu i Regulaminu są tam bardzo przejrzyste i czytelne.A jak taki "prezesik" podejmuje się funkcji to powinien się z w/w zapoznać i kiedy ma jakieś wątpliwości to pytać,a pracownicy K.R. z pewnością pomogą. Ale temat powinien dotyczyć również niektórych" działaczy" w O.Z. bo ich wiedza i poświęcenie sprawom R.O.D. pozostawia wiele do życzenia ,a przecież nikt nikogo do tej pracy nie zmusza,zawsze można podziękować. Przepraszam ,że się tak rozpisałem . Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!!!

kwiatek

Kazimierz

Oto jest pytanie !!!!

kwiatek

Kazimierz

Kwiatek, czy Ty masz naprawdę wątpliwości?, czy "o drogę pytasz?".

PZDKROZRODIJA

Kazimierz, wywoływali mnie do tablicy w szkole. Kwiatek myśli, że na jego zawołanie będę odpowiadał. Czyżby z zawodu był nauczycielem? A twierdzi że jest prawnikiem.
[link widoczny dla zalogowanych]!.jpg

kwiatek

Miro

Odniosę się tylko do przypadku, gdy Kwiatek nie mogła wjechał z gruzem na działkę.

U nas klucz od bramy wjazdowej w aleje działkowe ma Gospodarz, który z reguły jest na działce. Jeżeli miałem transport np. płytek, wówczas dzień wcześniej zadzwoniłem do gospodarza i poprosiłem o otwarcie bramy w dniu...godzinie np. 14-16 i wtedy na pewniaka wiozłem ładunek. Wszyscy tak robimy a z gospodarzem, który ma komórkę łatwo wszystko uzgodnić.

Miro.

Miro

Przepraszam za pomyłkę. Moja wypowiedź dotyczyła Meggi a nie Kwiatek.

Nie umiałem poprawić postu lub nie ma takiej możliwości.

Janusz

Włącze się do dyskusji za parę dni. Pozdrawiam.

Janusz

Problem wjazdów na ogród poj. mechanicznymi był, jest i będzie. Regulamin jednoznacznie ta kwestię roztrzyga. Osoba nie pełno sprawna ale ruchowo ma prawo wjechać na ogród, a Zarząd ogroodu ma obowiązek zapewnic nie kolizyjne parkowaniena terenie ogrodu, chyba że jest dowożona przez osobę sprawną.Musi być udostępniony wjazd na ogród z materiałem.Inną kwestią to brak parkingu na ogrodach.Czy wjeżdzać, parkować na ogrodzie? Kto z nas chce aby sąsiad kopcił,mył, odkurzał, dokonywał napraw? To ma być odpoczynek.Większośc ogrodów niestety nie ma pargingów. Na moim ogrodzie na 155 działkowców jest utwardzony parking na 130 samochodów, a wjeżdzamy tylko kiedy naprawdę jest konieczność. Do przewożenia drobnych materiałów służą dostępne o każej porze wózki.Wwielu przypadkach działkowcy wjeżdżają nawet z donicą kwiatów. Moja uwaga co do znajomości Regulaminu, życia przez niektórych prezesów-my ich wybieramy, powierzamy kierowaniem ludzmi. Nie chodzimy na zebrania, do kogo mamy pretensje, a najłatwiej jest krytykować. Dzisiejsze prowadzenie prawidłowo ogrodu, łącznie z finansami, pozyskiwania środków wymaga dużej umiejętności,wyrozumiałości sprytu.Jak mogą, i muszą funkcjonować ogrody to zapraszam na R.O.D.wWodzisławiu SŚląskim.Pozdrawiam.Zapraszam do przeglądania stron ogrodu.

Kazimierz

Przypadkiem trafiłem na taki temat;
"Witam,
od razu poproszę o przeniesienie tematu do odpowiedniego działu, nie wiem czy dobrze trafiłam.
Szukam rozwiązania pewnej sprawy i nie umiem znaleźć odpowiednich przepisów. Na terenie ogródków gdzie mieści się moja działka rządzi tzw klika. Ustalają sobie i uchwalają co im wygodnie nie pytając działkowców o zdanie. Najbardziej kontrowersyjna jest sprawa ogrodzenia całego terenu ogródków. Przez dziesiątki lat było sporo furtek, nawet bezpośrednio na teren konkretnych działek. Kilka lat temu zarząd zadecydował wymianę całego ogrodzenia i likwidację wszystkich furtek poza głównymi bramami. Pretekst był taki, że rozpoczyna się budowa drogi i względy bezpieczeństwa nie pozwalają by były wejścia inne niż główne bramy. Minęło kilka lat a droga wciąż polną pozostaje i nie zanosi się na inwestycję na tym terenie przez najbliższych kilka lat. Furtki więc mogły spokojnie zostać. Ja i sąsiedzi przełknęliśmy tę gorzką pigułkę (mamy działki przy samym ogrodzeniu i musimy daleko iść teraz dokoła) ale zauważyłam, że powstają jednak furtki. Podobno dla pupilków prezesa nie ma problemu zrobić sobie wejście na działkę od drogi. Coś tu nie gra. Poza tym opłaty są bardzo wysokie i tym też trzeba byłoby się zainteresować. "Jego wysokość" i jego "dwór" zachowują się, jakby nie musieli przed nikim odpowiadać. Czy faktycznie tak jest? Do kogo możemy złożyć skargę na zarząd naszych działek? I wniosek o zrobienie furtki (osoba niepełnosprawna ma problem z pokonaniem pagórkowatego terenu od bramy do działki) No i komu podlega teren? Czy mam zwrócić się z wnioskiem do Urzędu Miasta?"
Prawdopodobnie ten temat trafi na to forum, choćby ze względu na teren - (Jastrzębie Zdroj) i adres forum, który pozwoliłem sobie podać osobie zainteresowanej. Temat, moim zdaniem warty dyskusji.

PZDKROZRODIJA

Również czytałem te wypociny.
Czy wart dyskusji temat z takim wpisem?

admin1

Znam wszystkie ogrody w naszym mieście, prezesów i zarządy, sprawa jest mocno przesadzona, opłaty ustalane są na zebraniach działkowców i muszą być przegłosowane. Ja wiem każdy by chciał mieć bramkę w ogrodzeniu choć brama jest 30 metrów dalej. Pozdrawiam Antoni

Kazimierz

Cytat; "Czy wart dyskusji temat z takim wpisem? "
Moim zdaniem warto.
Trzeba wyjaśnić autorowi tego tekstu, że nie ma racji. Dlaczego?, i tu jest temat.
Antoni, Trzeba właśnie w takich wypadkach, uświadamiać; dlaczego jest tak, a nie inaczej. Mam odczucie, że chyba nie zrozumie ( nie zechce przyznać racji) tego faktu, że nie ma racji, ale próbować trzeba.