Porady dla działkowców pytania

Erakac

Ja piszę, że zarząd nic nie robi w tej sprawie i nie stosuje żadnych kar!! Są u mnie w ogrodzie działki zaniedbane od nawet 15 lat.

R.O.D. Aster

Tak, tu też wypowiadają się prezesi, do 31 maja 2011 roku w moim ogrodzie zostaly zebrane składki uchwalone przez walne zebranie w 100%

R.O.D. Aster

och mamy 2012 rok, w tym roku tez 100%.

Jerzy

No to zarząd rod aster działa!

R.O.D. Aster

Drogi Erakacu, włożę teraz kij w mrowisko, i zadam pytanie, dlaczego wybraliście taki zarząd?, czy na tym ogrodzie są wszyscy ludzie bez zdolności organizacyjnych?,czy na walnym zebraniu nie ma odważnych rozsądnych osób które wstaną i powiedzą trzeba zmian a my te zmiany gwarantujemy i proponujemy do zarządu te i te osoby?. Gdzie jest jest komisja do spraw przeglądu i lustracji działek , komisja rewizyjna? Lub też samemu wejść do zarządu i podjąć działania, wykazać się inicjatywą. Bo boję się troszkę ,ze ten zarząd może być z,, łapanki,,(nikt nie chce wejść do zarządu, wybrani na siłę, jakoś to będzie, a póżniej wszyscy krytykujązarząd, a sami nic nie zrobili).

Erakac

Dziękuję za fachową i wyczerpującą odpowiedz jak też pomoc w rozwiązaniu problemu.
A tak na marginesie R.O.D. Aster w 90% ogrodów są takie działki. Idea

hanka2008

Witam serdecznie.Chciałabym skorzystać z następnej porady w sprawie działek.Jak wyglądają przepisy w takiej sytuacji.Działka nie zapłacona od dwóch lat zachwaszczona,zarzad postanawia odebrać działkę właścicielowi,i przydzielić nowemu działkowcowi.Czy zarząd mósi skierować sprawę zaległości opłaty na drogę sądową przez komornika czy może obciążyć zaległością w opłatach nowego użytkownika który zgodzi się na taką opłatę.I drugie pytanie czy zarząd w takiej sytuacji oddaje działkę nowemu użytkownikowi wykoszoną czy nowy działkowiec wykasza sobie sam.

Jerzy

hanka2008

Jerzy widzę że masz humorystyczne podejście do sprawy.DZIĘKUJĘ.

admin1

Pierwsze zastosować kary regulaminowe, potem pozbawić członkostwa, po uprawomocnieniu się uchwały, nakazać opuścić działkę, potem jak nie opuści to usunięcie sądowe, działkę można przydzielić po uprawomocnieniu się uchwały. Opłaty może wpłacić przychodzący, ale z opłaty za majątek potrąca się działkowiczowi staremu. Koszenie i porządkowanie to sprawa nowego działkowicza.

hanka2008

Dziękuję Antoni,odpowiedz jasna i konkretna oto mi chodziło.

Erakac

Mój znajomy z innego ogrodu ma sąsiada gołębiarza. Ma przez to zanieczyszczoną działkę, uszkadzane wysiewy, wszędzie pełno piór i trochę smrodu i hałasu od gołębnika. Gołębie latają przez cały dzień. Był kilka razy na skardze ale prezes wzrusza tylko ramionami bo to jego znajomy ma te gołębie. Obiecałem mu że się dowiem na forum co może zrobić w tej sprawie. Jest już bliski rezygnacji z działki - to starszy pan i bardzo dba o swoją działkę.
Napisał w kwietniu skargę na piśmie do zarządu w tej sprawie. Odpowiedzi nie dostał do dziś. Prezes tylko proponuje mu by dogadał się z tą osobą ale rozmowa nic nie daje. Ta osoba zachowuje się po chamsku jest arogancka i pewna siebie i jak powiedział znajomy bardzo mściwa. Poradźcie co ma zrobić. Na tej działce nie można przy tych upałach posiedzieć tak teraz śmierdzi i jest pełno odchodów. Gdzie ma pisać w tej sprawie bo zarząd nie reaguje na to i co ma napisać.

admin1

Na hodowle gołębi na ogrodzie, musi być zezwolenie Walnego Zebrania, za straty wynikłe z hodowli odpowiada hodowca gołębi. Usuwaniu odchodów to obowiązek hodowcy, trzeba sprawę zgłosić do OZ-tu, przyjedzie komisja i zbada sprawę.

admin1

„Palący” problem w ROD - 30.10.2013
Co roku, jesienią wypływa ta sama sprawa – spalanie opadłych liści na działkach w ROD. Cały rok działkowcy pracują na dobry wizerunek ogrodów, by potem przez pojedyncze osoby nie stosujące się do obowiązującego prawa, utracić wszystko co zyskali. Jesienią do stałych tematów w mediach należą właśnie skargi mieszkańców osiedli sąsiadujących z ogrodami i kierowców tras komunikacyjnych przebiegających obok ogrodów.

Są to, powtarzam, pojedyncze przypadki, ale wystarczy jeden działkowiec próbujący spalić wilgotne opadłe liście, aby zasnuć dymem całą okolicę.

Jest to działanie bezprawne. Przepisy wewnętrzne Związku wprowadziły na terenie ogrodów całkowity zakaz spalania wszelkich odpadów. Jest to zgodne z obowiązującym powszechnie prawem. Z wieloletniej praktyki i tradycji, utrzymany został jeden wyjątek, a mianowicie dopuszczono do spalania porażonych przez choroby i szkodniki części roślin, ale pod warunkiem, że przepisy powszechnie obowiązujące – przepisy miejscowe – nie stanowią inaczej. Obecnie ten wyjątek już nie funkcjonuje, bowiem w gminach obowiązują selektywne zasady zbierania odpadów, w tym zielonych. Oznacza to całkowity zakaz spalania tych odpadów poza urządzeniami do tego przeznaczonymi, czyli w spalarniach.

W ogrodach nie powinno być w ogóle tego problemu. Każdy działkowiec ma obowiązek wyposażenia swojej działki w kompostownik. Większość opadłych liści to znakomity materiał na kompost. Te natomiast, które się nie nadają do kompostowania, powinny być gromadzone w specjalnych pojemnikach i odbieranych z ogrodu, jako odpady zielone.

Dzisiaj to zjawisko nie jest już tak powszechne. Jest to na pewno zasługa szkoleń nowych działkowców, czy artykułów edukacyjnych w związkowych mediach. Związek dąży jednak do całkowitego wyeliminowania tego zjawiska z ogrodów i liczy na współpracę służb miejskich. Tej jesieni już mamy przypadki interwencji władz gminy i straży miejskich. Ci, którzy spalają na działkach odpady zielone muszą się liczyć nie tylko z karami porządkowymi, a nawet pozbawieniem prawa do działki, ale także z mandatem nałożonym przez straż miejską, a nawet o wiele ostrzejszą karą sądową.

„Palący” problem to sprawa dyscypliny i przestrzegania obowiązującego prawa. To tak jak z kierowcami mimo zakazu świadomie przekraczają dozwoloną prędkość. Ci działkowcy podobnie czynią. Trudno nawet określić, czy zdają sobie sprawę ze szkód jakie czynią w środowisku i w wizerunku ogrodów w społeczeństwie.

Marek Pytka KR PZD