Między nami kobietami

Rózyczka · Wysłany: Wto 14:17, 02 Mar 2010 Temat postu:

Czas z pewnością zrobi swoje i jeszcze nie jeden kudłacz sprawi że go pokochasz Razz

A dlatego je tak kochamy bo są wierni i kochają nas całym swoim małym serduszkiem czego niestety nie można powiedziec o ludziach.Moja Kołysanka wyjdzie z tego już zaczyna rozrabiac Confused

i sama jeśc już nie muszę ją karmic przez strzykawkę.
Dzisiaj to już mnie aż skręcało żeby nie iśc do ogrodu i trochę popracowac Rolling Eyes

gdyby nie tak silny wiatr to z pewnością już bym grzebała w ziemi Laughing

Gosia Włocławek · Wysłany: Wto 19:12, 02 Mar 2010 Temat postu:

Witam wszystkich.Dzisiaj trochę polatałam robiąc zakupy,wróciłam ,zjadłam obiad i zajrzałam do Was.

Wiesia5 · Wysłany: Wto 19:41, 02 Mar 2010 Temat postu:

Cieszę się Różyczko że Twój kotek wraca do zdrowia. A mówiłam że kot ma 7 żyć. Zostało mu jeszcze 6!!.A u nas wieczorkiem spadł-niestety-śnieg.

Rózyczka · Wysłany: Śro 9:08, 03 Mar 2010 Temat postu:

Oj znowu problemy z internetem wiecznie coś ale myślę że tą wiadomośc uda mi się już przesłac Rolling Eyes

Wiesiu ja jak dziś rano wyjrzałam oknem to aż mi ręce opadły no ale w marcu jak w garncu Confused

Gosiu jak już wszystko porobiłaś to poplotkuj z nami troszkę Laughing

Gosia Włocławek · Wysłany: Śro 19:42, 03 Mar 2010 Temat postu:

Witam wszystkich.Ja dziewczynki moge poklikac dopiero popołudniu jak wróce z pracy i obrobię sie w domu.U mnie dzisiaj też była pogoda jak w marcu-garncu.Ale śnieżek sypał piękny,taaaaaaaakie wielkie płatki leciały.

Grażyna Domańska · Wysłany: Czw 8:53, 04 Mar 2010 Temat postu:

Witam serdecznie u mnie też powróciła zima, śniegu nie ma dużo ale jest zimno. Mój kot Omeil już zaczyna głupieć bo czuje zew krwi i w nocy domaga się aby Go wypuścić na dwór.Jeszcze jest zbyt zimno aby kanapowca na całą noc wypuszczać, potem kaszle. Niestety natura jest silniejsza i my jesteśmy bezsilne z nią.Omeil jest wykastrowany ale mimo wszystko jeszcze ma ciągoty hihi....

Rózyczka · Wysłany: Czw 10:38, 04 Mar 2010 Temat postu:

Grażynko a ja myślałam nad sterylizacją mojej kotki przez ten zew natury była mniej czujna i dlatego doszło do wypadku ale piszesz że ciągoty i tak są więc już sama nie wiem co robic,moją też teraz ciężko utrzymac w domu tym bardziej że ona cały czas była praktycznie na wolności Rolling Eyes

U mnie dziś cztery pory roku teraz świeci słonko i jest nawet ciepło zima z wiosną walczy na całego Laughing

Grażyna Domańska · Wysłany: Czw 14:42, 04 Mar 2010 Temat postu:

Różyczko warto wysterylizować chociażby dlatego że nie przyniesie Ci małych kotków, bo gdzie je potem upychać. Nawet jak sobie zrobi dobrze hihihi..... to bez konsekwencji. Po sterylizacji to kocurki nie będą miały na nią takiej ochoty bo nie będzie im odpowiednio pachnieć.Miałam też kotki i wiem co to za bol, szczegolnie te które ciągle były na dworze, nigdy człowiek nie upilnował. Poza tym kotki i kocury nie wysterylizowane znaczą swoj teren i to śmierdzi.

basiula · Wysłany: Czw 18:40, 04 Mar 2010 Temat postu:

Kolejny dzień odwiedzam Wasze ogrody, są piękne zadbane i wchodząc do kolejnego ogrodu coraz bardziej się nakręcam, oczywiście pozytywnie Laughing

Podpatruję, planuję, zobaczę co z teo wyjdzie...Jesteście wspaniałymi ludźmi, którzy dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi- ja własnie jestem na etapie "biorcy", mam nadzieję, ze kiedyś będę "dawcą" Laughing

Póki co dziękuję i wracam do waszych pięknych działek- jestem chyba dopiero w połowie...pozdrawiam cieplutko- Basia Very Happy

admin1 · Wysłany: Czw 20:11, 04 Mar 2010 Temat postu:

Proszę korzystać, myślę że nie długo zobaczymy Twój ogród, pozdrawiam Antoni

Rózyczka · Wysłany: Pią 8:26, 05 Mar 2010 Temat postu:

Witam drogie Panie i Pana który nas odwiedził Razz

Grażynko zastanawiam się tylko nad tym czy ona nadal będzie łowną kotką ,czy po tej sterylizacji nie pokiełbasi się jej coś tam w główce i nie zrobi się leniwym kociakiem Rolling Eyes

Do tej pory łowcą była wspaniałym co na wsi wiadomo nie bez znaczenia Laughing

,wczoraj znów wizyta u weterynarza i co się okazało że tą łapkę którą miała w bandażu usztywniającym tak pogryzła że szok Confused

musiał jej go ściągnąc a ja mam znowu dodatkową robótkę przemywanie i moczenie tej łapki jak najczęściej,dzisiaj leży i cicho miauczy musi ją to bardziej bolec ale można tłumaczyc a ona i tak swoje jak to kot:roll:

rosomak · Wysłany: Pią 11:39, 05 Mar 2010 Temat postu:

Wiecie , ja też myślę , że czas wcześniej czy póżniej jakoś zagoi rany . Pamiętamy nasze ukochane pupile i wspominamy je . Takie jest niestety życie , ma swój koniec...
A co te zwierzaczki mają w sobie ? Myślę , że prawdziwe, czyste i dobre serduszka , czyli coś , czego ludziom często brakuje . Ta ich miłość , oddanie , przywiązanie i bezineresowność wnoszą do naszych domów i rodzin takie specyficzne ciepło .Zdarza się , że jestem smutna , mam problem , czy płaczę - wtedy przychodzi moja sunia , siada obok i kładzie głowę na moich kolanach . Odruchowo przytulam się do niej , głaszczę i widząc te dobre oczy wpatrzone we mnie rozjaśniam się . Nie wiem dlaczego , ale tak jest. Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby ... , choć wiem , że kiedyś to się stanie , ale oby jak najpóżniej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Gosia Włocławek · Wysłany: Pią 13:41, 05 Mar 2010 Temat postu:

Bardzo ładnie to ujęłaś,zgadzam się z Tobą całkowicie.

Wiesia5 · Wysłany: Pią 23:28, 05 Mar 2010 Temat postu:

Ślicznie napisałaś- czujemy dokładnie to samo. Różyczko -moja kotka Klara jest wysterylizowana.Zdecydowałam się na to jak była jeszcze bardzo młoda .Jest kotem udomowionym zupełnie, więc możesz sobie wyobrazić co się działo u mnie w domu. Ona się męczyła a mnie było przykro na to patrzeć. Dopiero jak zdecydowałam się na ten zabieg mam zupełny spokój. Wogóle nie jest zainteresowana "tymi sprawami"a i kociska mi nie miauczą.Pozatym nic się nie zmieniła. Jest kochana i bardzo łowna. Im szybciej ten zabieg się wykona tym lepiej.

Gosia Włocławek · Wysłany: Sob 14:41, 06 Mar 2010 Temat postu:

Witam wszystkich,miłego dnia Wam życzę. Smile