Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
admin1
Administrator
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 18425
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 171 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 18:05, 30 Paź 2008 Temat postu: Różę |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
admin1
Administrator
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 18425
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 171 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 18:08, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aalicja
Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Nie 17:18, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Chodź deszcz zmoczy to i tak wyglądają dostojnie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Dołączył: 14 Lis 2008
Posty: 1478
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Wto 8:49, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Róże nie są bardzo wymagające - udają się na glebach gliniasto piaszczystych, lekkich, przepuszczalnych z dużą zawartością próchnicy o odczynie pH 6-7, i nie podmokłych. Jeżeli gleba jest zbyt ciężka (gliniasta) powinno się dodawać ok. 1/5 piasku aby była bardziej przepuszczalna. Róże sadzimy najlepiej wieczorem lub w pochmurny dzień. Tuż przed sadzeniem wykonujemy cięcie skracając główne i wycinając słabe pędy Aby krzewy były dorodne i obficie kwitły, trzeba je regularnie zasilać jednym z nawozów wieloskładnikowych( np.florowit, insol itp.). Są roślinami światłolubnymi, stanowisko powinno być nasłonecznione, chociaż nie upalne. Róże można sadzić jesienią od połowy października do mrozów i wiosną przez cały kwiecień. Krzewy powinny być posadzone tak, aby miejsce szczepienia było na poziomie ziemi, na glebach piaszczystych może być nieco głębiej a na gliniastych nieco powyżej powierzchni. Posadzone krzewy należy zabezpieczyć przed przemarznięciem, usypując kopczyk z ziemi 20 - 25 cm. Podobnie należy postąpić z różami piennymi okrywając koronę (w miejscu okulizacji) po przygięciu do ziemi, lub nie przyginając obwiązać koronę słomą czy igliwiem.
Róże jako krzewy doskonale prezentują się samodzielnie. Ale dobre rezultaty daje też sadzenie róż z kwiatami jednorocznymi Przycinanie krzewów róż
Przycinania róż dokonuje się wiosną - należy przycinać przede wszystkim róże wielo i wielkokwiatowe. Przycina się wszystkie pędy na 3 - 4 oczka. Niskie cięcie spowoduje, że krzew będzie ładnie rozgałęziony, gęsty i foremny. W przypadku róż pnących usuwamy gałęzie przyziemne mające więcej niż 4 lata. Zbyt długie gałęzie można skrócić , zeszłoroczne nawet dość znacznie aby rozwinęły na dole pędy kwiatowe. Róże pienne tnie się podobnie jak krzewiaste, zwracając uwagę na uformowanie korony, a róże pienne uszlachetnione formą pnącą przycinamy tak jak róże pnące. Róże rabatowe wymagają jedynie prześwietlenia, usunięcia chorych czy przemarzniętych pędów. Poza cięciem wiosennym, w czasie okresu wegetacji należy usuwać dzikie pędy wyrastające z podkładki. Odrosty takie usuwa się tuż przy korzeniu. Rosną one bardzo szybko i osłabiają krzew. Wszystkie pędy przycina się ostrym sekatorem, lekko ukośnie w odległości ok. 5 cm. od oczka.
Pozdrawiam Katarzyna
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Katarzyna dnia Wto 8:52, 30 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
qbusiowa
Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Śro 21:07, 31 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
od kilku lat na moich rozach wiosna... zeruje jakis pasozyt ...Cos sklada jaja w pakach te obumieraja(wygladaja jakby zwiedly) w srodku lodyszki jest kanalik i w nim larwa...
Co to jest? Jak to zwalczac? Bede wdzieczna za rady.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenek
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:03, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Jeżeli już dojdzie do porażenia chorobą nie ma, co rozpaczać, tylko natychmiast przystąpić do działania. Niniejszy artykuł ma na celu przedstawić w zarysie najważniejsze choroby i szkodniki nękające róże oraz metody ich zwalczania.
Wśród najczęstszych chorób dotykających róże jest mączniak prawdziwy, który poraża nie tylko liście, ale również pędy i pąki. Ma postać plam pokrytych mączystą, watowata, białą grzybnią. Porażone liście marszczą się i zwijają ku dołowi, zabarwiając się na czerwono. Najczęściej występuje w wilgotne i ciepłe lata, zwłaszcza tam, gdzie jest duże zagęszczenie roślin. Zwalczamy niszcząc porażone części rośliny a gdy choroba jest mocno zaawansowana, najlepiej zastosować środek chemiczny, który zwalcza tę chorobę. Mączniak rzekomy często mylony z czarną plamistością, charakteryzuje się pojawieniem się nieregularnych, czerwonych lub brązowych plam na zewnętrznej stronie, a od spodu białym, mączastym nalotem. Atakuje nie tylko liście położone w dolnej partii rośliny, ale także część wierzchołkową. Porażone rośliny najlepiej opryskać odpowiednim preparatem chemicznym cztero lub pięciokrotnie w cotygodniowych odstępach. Czarna plamistość to jedna z trudnych chorób do zwalczenia, objawiająca się czarnymi plamami na liściach, które z czasem opadają i efektem są „łyse” krzewy. Plamy pojawiają się już w okresie letnim, na górnej powierzchni liści, są one okrągłe z czasem coraz bardziej ciemne i powiększające swą średnicę, skupiające grzybnię i zarodniki. Tej uciążliwej chorobie sprzyja wilgoć, dlatego też nasila się ona w latach mokrych. Porażone części roślin natychmiast usuwamy i niszczymy, jeżeli nasze zabiegi, włącznie z chemicznymi nie będą przynosić efektów, wówczas lepiej jest je przesadzić w inne miejsce. Kolejną chorobą, na którą możemy się natknąć uprawiając róże jest rdza róży, która przyczynia się do opadania liści oraz może doprowadzić do zamierania krzewów. Objawia się okrągłymi, pomarańczowymi brodawkami, na spodniej stronie liścia, które powodują ich żółknięcie. Tej chorobie sprzyja wilgoć oraz chłodne stanowiska. Zwalczamy stosując odpowiedni preparat chemiczny i niszcząc porażone fragmenty rośliny. Szara pleśń powoduje zamieranie pędów a przy braku zwalczania nawet całych krzewów. Tę chorobę możemy rozpoznać poprzez popielaty nalot pojawiający się na kwiatach, owocach, powodujący gnicie. Porażone fragmenty usuwamy a w przypadku nasilenia się objawów pryskamy odpowiednim preparatem chemicznym. Wymieniając choroby, nie sposób zapomnieć o guzowatość korzeni, charakteryzującej się naroślami na korzeniach, w początkowym okresie białych, a następnie ciemniejszych i rozpadających się, powodującej zahamowanie rozwoju a nawet obumarcie całej rośliny. Rak pędów powodowany jest przez grzyby, infekujące pędy prowadzące do ich zamierania, natomiast rak szyjki korzeniowej, dotyka głównie te krzewy, które zostały posadzone zbyt głęboko a zaczyna się od miejsca okulizacji, powodując przebarwienia, pleśnienie i pękanie. Choroba wraz z upływem czasu postępuje ku górze i może spowodować obumarcie całego krzewu.
Oprócz chorób róże są narażone również na szkodniki, które również potrafią uprzykrzyć życie. Uważna obserwacja, pozwala jednak na szybką interwencję, co przekłada się na mniejsze szkody. Najczęstszym nieproszonym gościem jest mszyca, najczęściej jasnozielona, występująca w licznych skupiskach na młodych pędach i liściach, ze względu na łatwiejszy dostęp do soku komórkowego. Mszyce hamują wzrost pędów, uszkadzają oraz deformują liście jak i pąki kwiatowe. Poza tym wydzielana przez nie rosa miodowa powoduje rozwijanie się sadzaków (grzyby), które utrudniają proces fotosyntezy. Najliczniej pojawiają się od maja i żerują przez całe lato. Najefektywniejszym sposobem na ich zlikwidowanie są środki chemiczne, choć występujące w mniejszych ilościach, możemy usunąć stosując roztwór z szarego mydła. Kolejnym szkodnikiem jest skoczek różany. Ma on postać białego, małego owada, który najczęściej żeruje na spodniej części, młodych liści. Jego działalność objawia się pojawieniem pojedynczych plamek na liściach, a z czasem blaszka ulega całkowitemu wykruszeniu, pozostają jedynie nerwy. W ciągu roku rozwijają się trzy pokolenia skoczka. Pierwsze dwa pokolenia rozwijają się w jajkach złożonych do nerwów, a ostatnie pod skórką młodych pędów, gdzie przezimują do następnego roku. Skoczka różanego możemy się spodziewać już od maja. Zwalczamy go stosując odpowiedni środek chemiczny. Gdy zauważymy charakterystycznie zwinięte liście brzegami do dołu, to znak, że mamy problem z nimułką różaną, a raczej z jej larwami, które żerują w zwiniętych liściach. Najskuteczniejszym sposobem walki z nimułką jest usuwanie zwiniętych liści (palimy je). Środki chemiczne likwidują raczej dorosłe owady, dlatego zabiegi trzeba powtarzać wielokrotnie, aż wszystkie osobniki uzyskają dorosłość.
Więdnięcie i zasychanie wierzchołków pędów i pąków kwiatowych informuje, że najprawdopodobniej mamy na różach żerujące larwy bruzdownicy pędówki. Jest to pospolicie występujący szkodnik, atakujący róże od końca maja. Larwy żerują w pędach, tworząc podłużne tunele. Nie m skutecznej metody chemicznej, która całkowicie zlikwiduje larwy, dlatego też zwalczamy je usuwając pędy do zdrowego miejsca. Zbyt ciepłe, suche i mało przewiewne stanowiska są znakomitym miejscem do pojawienia się przędziorków, które są kolejnym bardzo groźnym szkodnikiem nie tylko dla róż. Są to małe „pajączki” (ok. pół milimetra) żerujące na spodniej stronie liścia, a przy dużym rozprzestrzenieniu również na pąkach kwiatowych. Charakterystyczną cechą, po której możemy poznać obecność przędziorków to delikatna pajęczyna oplatająca liście. Przędziorki poprzez wysysanie soku powodują pojawienie się małych plamek, a z czasem liść przebarwia się na złotobrązowy kolor i opada. Zwalczanie jest trudne a wykorzystujemy do tego odpowiednie preparaty chemiczne. Gdy zauważymy oprzędzone liście lub pędy wierzchołkowe oraz podziurawione liście, to przygotujmy się do działania, bo to oznaka działania kolejnego nieproszonego gościa, mianowicie larwy zwojówki, która jako owad dorosły ma postać motyla. Jest ona niewielka (do 15 mm) o zielonej barwie z ciemnymi plamkami. Ciężkim szkodnikiem do zwalczenia jest larwa śluzownicy różanej, która uszkadza liście, poprzez wygryzanie dziur między nerwami liścia.
Jak widać róże są narażone na wiele chorób i szkodników, oczywiście w artykule nie wszystkie przedstawiłem a tylko te najczęściej spotykane. Pamiętajmy, że musimy jak najszybciej reagować na wszelkie zmiany pojawiające się na różach, oraz zapewnić im jak najbliższe ich ideałowi warunki, co przyczyni się, że rośliny będą bardziej odporne a my będziemy mieli więcej czasu na wypoczynek, wśród tętniących życiem roślin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wioletta
Moderator
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 7426
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz
|
Wysłany: Pon 22:13, 26 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Róże są cudowne niestety lubią je mszyce.Ja próbowałam z nimi walczyć najpierw ekologicznie były wyciągi z pokrzyw ze skrzypu,wywar z cebuli i czosnku wreszcie płyn Ludwik i zamiast się ich pozbyć omal nie zniszczyły mi ogrodu.Więc kupiłam oprysk i nie ekologiczną metodą pozbyłam się drani.Na wiosnę jak tylko się pojawią dostaną to co ostatnio.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzos
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:09, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Warto trudzić się dla piękna tych kwiatów,
my również już stosujemy gotowe preparaty,
Ludwikiem zniszczyłam z dwa razy kwiaty,
na pewno źle dodałam proporcje,
kupione środki są dobre, róże szybką się regenerują i pięknie kwitną.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wrzos dnia Nie 12:24, 01 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
borabora
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: Nie 12:25, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Też mam róże - różowe, kremowe, bordowe i żółte, ale już są kilka lat i pewnie bedę musiał dokonać zmiany. Zobaczę jak bedą wyglądały w tym roku.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez borabora dnia Nie 12:26, 01 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
wioletta
Moderator
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 7426
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz
|
Wysłany: Nie 14:51, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja przedstawiam moją różę pnącą o kwiatach fioletowych.Gdy je kupiłam w Realu za grosze marnie wyglądały dołożyłam trochę serca,nawozu i wody i myślę ,że warto było.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maniusika
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 692
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:19, 20 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
piękne róże , również i w moim ogrodzie ich nie brakuje ale takiej pięknej kopy fioletowej jak u Wioletki jeszcze nie widziałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
teska
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Międzychód
|
Wysłany: Sob 0:30, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wioletko- te róże są oszałamiające i aż dech zapiera mi w piersi
Mam nadzieję,że moje czerwone pnace za parę lat też będą tak okazale wyglądać..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maniusika
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 692
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 7:12, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No i po różach nie dosłownie,po ostatnim mrozie zmarzły do samej ziemi , musiałam wszystkie przyciąć , podrapalam się cała ale na szczęście odbijają od karpy , najgorzej z piennymi , były już pięknie uformowane i miały dużo kwiatów a teraz nie wiem czy zakwitną ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Direy
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dzierżoniów
|
Wysłany: Śro 20:57, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Zauważyłam, że róże kupione - nie są tak odporne jak te które sama wychodowałam ze zrazów obcinając róze na wiosne. One nie chorują i nie czepiają się ich mszyce. A może przez jeszcze jeden sposób, który stosuję wraz z rodzną, gdy jesteśmy na działce? Dlatego są takie piękne i zdrowe. Pozdrawiam. Direy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
halina
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ełk (Mazury)
|
Wysłany: Śro 21:04, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Direy, to proszę podziel się z nami tym drugim sposobem, to może i my skorzystamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|