Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wiesia5
Moderator
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 4097
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Nie 21:07, 23 Maj 2010 Temat postu: Historia jednego kwiatka |
|
|
Pomyślałam sobie że kazda/y/ z nas ma jakąś ciekawą historię związaną z jakąś swoją roślinką i chętnie opowiedziałaby. Ja opowiem czego doświadczyłam tydzień temu.
Historia dotyczy Krzewu Mojżeszowego-zwanego Krzewem gorejącym/jutro wstawię zdjęcie/ Krzew ten dostałam 2 lata temu od mojej mamy/też zwariowanej ogrodniczce/ Wkrótce potem moja mama zmarła. Nie muszę mówić że krzew ten z tego względu stał mi się bardzo bliski. Pięknie kwitł w tamtym roku a ponieważ zaczynały spychać go Tojeście-znalazłam mu nowe miejsce koło basenu. Jakaż była moja rozpacz kiedy tej wiosny nie pokazał się na powierzchni. Myślałam że albo zmarzł albo po prostu nie przyjął się.Pisałam o tym na forum. Kochana Halinka przysłała mi drugiego/Pięknie rośnie Halinka/.W tamtym tygodniu zaczęłam bawić się w układanie kamieni których mąż nawoził mi jesienią/ na rabatach. Jakież było moje zdziwienie kiedy odsunęłam duży kamień a pod nim jak wąż wypełzał mój krzew . Radość moja nie miała granic. /oczywiście łezki puściły też/ W tej chwili doszedł do siebie i pnie się do góry. Teraz mam 2- mój różowy i Halinki biały. [/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Maria
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pon 7:01, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Piękna opowieść
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zet_ka
Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolnośląskie/ lubuskie
|
Wysłany: Pon 9:10, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wiesiu, fajny temat poruszyłaś.
Napiszę historię, jednej z wielu moich roślin, bo wiele ma swoją historię. Parę lat temu dostałam od Taty jakieś iglaki ( wtedy jeszcze nie mialam pojęcia co do ich nazw)
Jedna z "choinek" coś nie mogla sie zabrać i wszyscy mówili, ze źle wygląda w reprezentacyjnym miejscu. Dałam jej kolejne 2 lata i nic, straszyłam, że wyrzuce... W końcu znalazłam jej miejsce wtedy tzw. byle jakie. Chodziłam koło niej, podsypywalam... i po kolejnych dwóch latach moja srebrna lub jak inni mówią szmaragdowa daglezja ruszyła Wprawdzie wielkością nie dorównuje do swoich "sióstr" -żółtej i zielonej, ale jest coraz większa i ładniejsza. Cieszy oko
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
halina
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ełk (Mazury)
|
Wysłany: Wto 5:54, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wiesiu niezmiernie cieszę się, że "odzyskałaś" swój krzew
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Barbara Jagielska
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Wto 6:38, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
winorośl to tak żywotna roślina ,że odbije napewno...
Image
opowiem ci historię mojego . Poprzednia włascicielka działki puściła go samopas po jabłoni, był na czubku bez możliwości zebrania .Ja go ścięłam , wykopałam korzenie, pocięłam na kawałki i wyrzuciłam do wykopanego głebokiego dołu na wszelkie odpadki ,cegły ,garnki ,śmieci / a było tego naprawdę dużo / i zasypałam ziemią.
Jakie było moje zaskoczenie ,zdziwienie i radośc jak na wiosnę wypuścił z tego dołu piękny ,zdrowy pęd.
Dzis ma już 7 lat i zobacz jak wygląda i jakie ma owoce.
Nie na darmo mówi się "wciśnij w ziemię łozę i pij wino "....
_________________
Basia z Elbląga zaprasza
Wczoraj - to już historia , jutro - to tajemnica ,ale dzisiaj - to dar losu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Barbara Jagielska
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Wto 6:53, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
a to obrazek do postu powyżej ,musiałam zrobić osobno ,bo się nie skopiowało
[link widoczny dla zalogowanych]
Opowiem wam jeszcze jedną ciekawostkę, ciekawa jestem ,czy ktoś tez tak ma. Zeszłej jesieni /a przymierzałam sie do tego dośc długo/ zawzięłam się i wykopałam spod studni pólkole liliowców /było ich tam bardzo duzo /. Złożyłam w pryzmę ,miał to być w przyszłości kompost. Wiosną po rozgrzebaniu, kiedy okazało się ,że prawie wszystkie przetrwały i pchają się na świat rękami i korzeniami nie miałam serca ich zostawić .Wszystkie rosną w nowych miejscach ! Pozdrawiam Basia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
haliso
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 7:26, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Moja historyika dotyczy kwiatka doniczkowego,będac u siostry ,która mieszka w bloku w jednym z śląskich miast-zobaczyłam w donicce dwa łyse dosłownie patyki//dł ok. 80 cm/tak,tak to był okaz padnientej dyzygoteki.Siostra chciała go wyrzucić,ale jej to wyperswadowałam,i powiedziałam ,ze ja spróbuję go uratować/To było na "andrzejki",gdy latem przyjechała do mnie w odwiedziny, oniemiała jej patyki rozwinąły piękny parasol z liści{oczywiście go nie zabrała już,bo śtwierdziła że znowuby go zamordowała}.ZA każdym razem gdy jest u mnie podziwia drzewko i wspomina te dwa patyczki.drzewko ładnie się u mnie trzyma {jest u mnie ok.10 lat}
Tak wygląda dziś...sięga pod sufit z piuropuszem liści.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiesia5
Moderator
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 4097
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Wto 9:07, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ależ piękne opowieści. Aż trudne do uwierzena. Mówi się też: co weźmie do ręki to zamienia się w złoto. " Tak chyba jest w tych przypadkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiesia5
Moderator
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 4097
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Wto 23:42, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
A to bohater mojej opowieści-Krzew Mojżeszowy-i jego oprawca/kamień/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bota
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Marki/Warszawa
|
Wysłany: Sob 21:55, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ja za namową Wiesi trafiłam do tego działu. mogę opisać historię róży, która jest w moim ogródku już ponad 10 lat. Ale od początku. Moja babcia kochała ogród, miała mnóstwo kwiatów, krzewów. Pod jej rękoma przecudownie rozkwitały i rosły. Ogród spod ręki babci był jednym z najpiękniejszych w okolicy. Niestety z biegiem lat babcia zaczęła podupadać na zdrowiu, zachorowała na Alzcheimera...ostatnim kwiatem jaki zasadziła była róża. Ogródek podupadł, bo babcia własciwie nie wychodziła juz z domu, a nikt inny nie miał serca do jego pielęgnacji...wszyscy byli pewni, że róża uschnie i przepadnie, skoro nikt sie nią nie zajmuje. W pierwszych latach nie miała kwiatków. Po śmierci babci w ogródku pozostały tylko choinki, iglaki i zielsko no i...ta jedna, jedyna róża właśnie. Od tej pory co roku zakwitała tylko jednym kwiatkiem. Mimo zaniedbania, zawsze o tej samej porze wydawała jeden kwiat. W tym roku ja wzięłam się za ogród. Wykarczowałam zielsko i zeschłe iglaki, posadziłam mnóstwo kwiatków i zaczęłam dbać o różę. Przycięłam ją, zaczęłam podlewać, pozbyłam się mszyc...może to zrządzenie losu, może wdzięczność róży za opiekę, a może...babcia gdzieś tam z góry się uśmiecha, bo róża właśnie rozwinęła swój jedyny kwiat ale...oprócz niego jest jeszcze 4 pąki...po raz pierwszy... oto ona:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorota Kaniewska
Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Nie 14:51, 27 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jest tak,że są rośliny,które muszą przetrwać,aby pamiętać o ludziach co je posadzili.
Ja osobiście nie mam takich historii.Mogę tylko powiedzieć,że rośliny,które dostaję od teściowej zawsze pięknie rosną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiesia5
Moderator
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 4097
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Nie 21:49, 27 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Piękna historia a i róża piękna. Ma śliczny kolor. No i jest bliska sercu ze względu na pamięć o babci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maria
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Nie 11:44, 25 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
To i ja opowiem historię mojej roślinki, kilka lat temu dostałam od sąsiadki dwa nasionka przywiezione z Niemiec i miała to być dynia, posadziłam więc przy siatce ale lato miało się ku końcowi i nic nie wyrosło, więc zapomniałam o tych nasionkach, w następnym roku pojawiła się w tym miejscu roślinka malutka o ładnych, drobnych listkach i tylko dzięki temu, że obok rosła szałwia to jej nie wyrwałam, przez następne dwa lata nadal pojawiała się i była nieco większa, w tym roku postanowiłam dowiedzieć się wreszcie jak się nazywa
i okazało się, że jest to Glediczja trójcierniowa - zwana potocznie iglicznią trójcierniową
pokazały się właśnie te ciernie, roślinka piękna ale jest to drzewo dorastające do 30 m i ma straszne ciernie wyrastające z pnia.
Teraz mam dylemat, nie wiem, co mam zrobić z tą roślinką, na działce nie może rosnąć a zniszczyć nie mam sumienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bota
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Marki/Warszawa
|
Wysłany: Nie 12:09, 25 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawa historia...rozumiem twój dylemat, ja gdybym nie miała miejsca to raczej usunełabym drzewko, 30 metrów to naprawdę sporo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiesia5
Moderator
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 4097
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Nie 13:04, 25 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wygląda na piękne dzrzewo. A może oddałabyś komuś do adopcji kto ma dużo miejsca i zaopiekuje się tą rośliną. A i Ty mogłabyś obejrzeć jak rośnie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|