Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
admin1
Administrator
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 18425
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 171 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 11:34, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Facet był u kochanki, ale zrobiło się późno i trzeba wracać do domu. Mówi więc do niej:
- Daj trochę wódki, ochlapię się, to żona nie będzie czuła twoich perfum.
Facet wraca do domu, a żona wali go po mordzie.
- Za co?
- Myślałeś, że jak się poperfumujesz to nie poczuję, że wódkę piłeś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
admin2
Administrator
Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 4265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:25, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Żona mówi do męża:
- Kochanie, jutro jest rocznica naszego ślubu. Jak to uczcimy?
- Może minutą ciszy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
admin1
Administrator
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 18425
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 171 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 21:47, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Podczas pierwszej musztry kapral wydaje rozkazy:
- Baczność!... Na prawo patrz!... Spocznij!... W lewo zwrot!...
Naprzód marsz!... Pluton stój!... Pluton, baczność!... Nagle rekrut Ecik wychodzi z szeregu i kieruje się w stronę koszar.
- Gdzie idziesz, ofermo! - woła kapral.
- Wiecie wy aby, o co wom chodzi?
- Co takiego?
- Psińco! Mom tego dość! Jak już bydziecie wiedzieć kaj momy iść to żech je w koszarach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
admin1
Administrator
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 18425
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 171 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 21:51, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
To jest tako staro opowieść, ale prawdziwo. Jeden górnik spotkoł roz kamrata i pado mu:
- Ty Paulek, słyszołeś to jakie to nieszczęście naszego sztygra spotkało?
- Nie. A co mu się stało?
- A dyć borok z moją starą uciekł!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fijałka
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazowsze
|
Wysłany: Sob 22:00, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Lubię te śląskie dowcipy, ale czasami trudno domyślić się znaczenia słów. W ostatnim nie wiem co znaczy "borok" i przez to nie rozumiem puenty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
halina
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ełk (Mazury)
|
Wysłany: Nie 6:27, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Fijałko wydaje mi się, że to "nieborak", tez uwielbiam te dowcipy są bardzo rubaszne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
admin2
Administrator
Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 4265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 6:34, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
.W domu dzwoni telefon, żona podchodzi odebrać, a mąż woła z drugiego pokoju:
- Jeśli to do mnie, powiedz że mnie nie ma.
Żona odbiera i mówi:
- Niestety mąż jest w domu - i odkłada słuchawkę.
- Przecież prosiłem Cię żebyś powiedziała, że mnie nie ma!
- Ale to był telefon do mnie, a nie do Ciebie. ...
....Dwóch facetów siedzi przy barze i narzekają jakie to ich żony są przerażające. Pierwszy mówi:
- Moja jest tak straszna, że jak ją postawiłem na polu zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie.
Drugi na to:
- A moja ma wymiary 90/80/60.
- To całkiem nieźle.
- Taak... Druga noga tak samo......
....Wchodzi pijany facet do domu. Podchodzi do niego żona i pyta:
- Gdzie byłeś?
- Na dożynkach - odpowiada mąż.
- Na dożynkach w styczniu?
- Ano na dożynkach. Taka jest moja wersja i będę się jej trzymał. :one:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fijałka
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazowsze
|
Wysłany: Wto 9:52, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała jabłko z drzewa.Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramy raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry:
Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który namówił ją do zerwania jabłka i mówi:
Przez ciebie będę teraz musiała płacić krwią!
- Oj nie marudź! - mówi wąż - Wynegocjowałem ci to w dogodnych miesięcznych ratach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fijałka dnia Wto 9:53, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zenek
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:41, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Policjant zatrzymuje faceta za przekroczenie prędkości. Kiedy podchodzi do samochodu, widzi, że ten jest bardzo zdenerwowany.
- Dobry wieczór panu. Wie pan, dlaczego pana zatrzymałem?
- Tak, panie władzo... Za przekroczenie prędkości, ale to sprawa życia i śmierci.
- Ach tak? Dlaczego?
- Naga kobieta czeka na mnie w domu.
- Nie rozumiem, dlaczego miałaby to być sprawa życia i śmierci.
- Jeśli nie dotrę tam przed moją żoną, będę martwy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
admin2
Administrator
Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 4265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:02, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Do gabinetu ginekologicznego wchodzi młoda kobieta. W środku zastała dwóch mężczyzn w białych fartuchach.
- Ja na badania!
- Niech się Pani rozbierze.
Najpierw jeden z mężczyzn ją przebadał, a potem drugi.
- I co? W porządku? - pyta pacjentka.
- Nic złego nie zauważyliśmy, ale niech pani lepiej poczeka na lekarza, bo my tu tylko okna malujemy!
Hrabina tańczy z hrabią na balu, nagle puszcza bąka i mówi zmieszana:
- Chciałabym aby to zostało między nami.
- A ja bym jednak wolał aby to się rozeszło!
Za dziesięć minut dziesiąta, prawie godzina policyjna. Dwóch zomowców idzie ulicą. Spotykają przechodnia. Jeden z nich zaczyna go bić pałą i kopać. Drugi pyta:
- Za co ty go właściwie bijesz?
- Ja go dobrze znam! On daleko mieszka. I tak nie zdąży!
Przyjechał kogut ze wsi do miasta. Idzie sobie ulicą i widzi jak kurczaki kręcą się na rożnie. Patrzy tak na nie i mówi:
- No proszę karuzela, opalanko, a na wsi nie ma co posuwać.
Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba... Ubrali się odświętnie w garnitur i suknie wieczorowa. Ustawili się po bilety w kolejce pod kasą. Przed nimi gość zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poproszę...
Kowalski jest następny:
- Zygmunt i Regina. Dla nas też dwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leon
Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 21:43, 26 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
- Tata, jako jest różnica między wizytą a wizytacją? - pyta syn Masztalskiego.
- Wytłumaczę ci to, Synku, na przykładzie. Widzisz, jak my jadymy do mojej teściowej, a twojej, babci, to jest wizyta - odpowiada Masztalski - a jak ona przyjeżdżo do nos, to jest wizytacja.
Wraca Masztalski z Francji i taszczy trzy skrzynki koniaku.
- Co to takiego? - pyta celnik.
- To woda święcona z Lourdes.
Wziął celnik butelkę, odkorkowal, powąchał i krzyczy:
- Przecież to koniak!
- Widzicie, panie celnik! Zaś cud!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leon
Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 8:35, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Statek płynący do Argentyny zatonął na oceanie. Masztalski ledwie żywy wylądował na bezludnej wyspie. Siedzi tam rok, drugi, trzeci... siódmy. Nagle widzi statek! Macha, krzyczy, wreszcie dostrzega płynącą w jego kierunkti łódź. Łódź dobija do brzegu i wysiada z niej niezwykle seksowna dziewczyna w stroju bikini.
- Toś ty jest Masztalski? - pyta.
- Ja, to jo!
- I wiela lot już tu siedzisz?
- Siedem.
- To musisz być pieronem spragniony? - mówi zalotnie dziewczyna.
Masztalski ożywia się nagle:
- Nie godej, mosz piwo?!
Statek wpływa do macierzystego portu. W kajucie trzech marynarzy szykuje się do wyjścia na ląd.
- Wejdę do domu, zmieniam ubranie - mówi pierwszy - i zaraz lece się zabawić.
- A ja - dodaje drugi - dzwonię zaraz do dziewczyny i pohulamy zdrowo.
- Mnie też czeka zabawa - zwierza się Masztalski. - Podejdę do drzwi, zadzwonię, a potem szybko polecę pod okno.
Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebych jakiemuś gachowi po gębie nie doł.
- Czamuś ani roz nie napisoł do mnie ze wczasów? - wymawia Ecik Masztalskiemu.
- Nie miołech twojego adresu.
- Toś nie mógł napisać, żebych ci go posłoł?
- Widzisz, nie przyszło mi to do głowy!
Maryjka do Masztalskiego:
- Wejrzyj się ino. Ten helikopter już od godziny wisi w powietrzu.
- Pewnie skończyła mu się benzyna.
- Tato - pyta syn Masztalskiego - co to jest hipopotam?
- To jest taka zwariowana ryba.
- Ryba? Przecież on żyje na lądzie.
- Na tym właśnie polega jej wariactwo.
Generał zapowiedział swój przyjazd do jednostki wojskowej na wizytację. W dzień wizyty kapral Masztalski dzwoni do dyżurnego Ecika:
- Jest już ten generał? - pyta.
- Nie, jeszcze nie przyjechał.
Po godzinie znowu dzwoni Masztalski:
- Jest już ten generał?
- Nie, jeszcze nie przyjechał.
Po godzinie znowu dzwoni już zdenerwowany kapral:- Pierona, jest już ten generał?
- Nie - odpowiada Ecik
Mija jakiś czas. Pod bramę jednostki podjeżdża czarne auto, wysiada z niego general w asyście oficerów i podchodzi do wartownika:
- To tyś jest ten general? - pyta Ecik.
- Tak
- Chłopie, mosz przegwizdane i ani tam nie idź, kapral Masztalski już trzy razy o ciebie pytoł!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
admin2
Administrator
Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 4265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:14, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Para Szkotów w noc poślubną leżą sobie pod kołdrą...
Młoda pani zalotnie zagaduje:
- Kochanie jestem bez majtek!
- Ty nawet w takiej chwili musisz o wydatkach...?
_____________________
Dwóch Szkotów założyło się, który z nich da mniejszą ofiarę na tacę. Pierwszy dał szylinga i tryumfalnie spojrzał na drugiego. A drugi żegnając się nabożnie powiedział:
- To było za nas dwóch.
__________
Szkot zwraca się do syna, któremu kupił nowe buty:
- Oszczędzaj je! Rób większe kroki.
_________________
Idzie przez miasto Szkot ze swoim czteroletnim synkiem. Nagle Szkot mówi:
- Jak będziesz dzisiaj grzeczny, to pójdziemy do cukierni, żebyś sobie popatrzył na lody.
_________________
Szkot do żony:
- Kochanie, zbliżają się twoje urodziny, możesz mi podsunąć pomysł na prezent?
- Chce rozwodu!
Chwila ciszy.
- Ale ja nie zamierzam tyle wydawać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leon
Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Sob 21:24, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Antek mioł taką babę co sie nigdy z nim nie wadziła. Umiała wszystko po dobroci zrobić. Roz też Antek wrócił z szychty a był pierońsko zły. Baba mu zaroz obiod dowo i przynosi naprzód zupę. Antek wonio, patrzy, żur z kartoflami, bez słowa wyciep talerz z zupą przez okno. Baba nic. Bez słowa przyrychtowała drugie danie: kotlet, kapustę i kartofle. Antkowi sie na ten widok oczy śmieją, bierze już widełkę do ręki a w tym baba bierze talerz i wyrzuca go przez okno.
- Ale babeczko, co ty robisz, taki fajny kotlet!
- Jakeś wyciep talerz toch myślała, że dziś chcesz obiadować w ogródku.
linia
Jedna baba powadziła sie z mężem. We wieczór, kiedy sie jeszcze nie pogodzili, maż wziął kartkę i napisoł: "staro obudź mie o piątej rano". Rano obudził sie o siódmej. Już chcioł ryknąć na baba. Naroz widzi na stole kartkę. "Stary, wstowej, już pięć".
linia
- Ty, Francek! Chodzisz to jeszcze z tą Maryjką od Matlorzów?
- Nie, już nie chodzę.
- No to mosz szczęście, boch sie wczoraj takich rzeczy o niej dowiedzioł, żebyś ani nie uwierzył. A po jakiemu już z nią nie chodzisz?
- Boch sie z nią ożenił.
linia
Jednemu górnikowi urodziło sie w trzy miesiące po ślubie dziecko. Koledzy mu na dole doskwierali, że to nie jego, że coś tu nie gro.
Górnik wypił se jednego na odwagę i dalej do swojej baby. Przychodzi i pado jej, że z tym dzieckiem cos mu nie pasuje. A baba jak gębę nie otwarła:
- Co nie pasuje ci? Może rachować nie umiesz! Patrz:
Trzy miesiące jo jest twoja baba.
Trzy miesiące tyś jest mój chłop.
A trzy miesiące my są żonaci.
Wiela to jest razem do kupy? Jest dziewieć miesięcy czy nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leon
Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Sob 21:28, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Roz spotkało się trzech kolegów. Wypili se i terozki stoć musieli na przystanku, żeby do dom zajechać. No i ten jeden tak prawi:
- Jakby tak stoła tu moja staro, to by przez drzwi do tramwaju nie wlazła, bo tako jest grubo.
- To jeszcze nic - pado ten drugi. Jakby tu stoła moja staro, to by sie ani tramwaj na szynach nie zmieścił. Przecież jak idę z nią do teatru to kupuję trzy bilety, bo jeden stołek jej nie styknie.
- To jeszcze nic - pado ten trzeci - moja baba jest i tak grubszo. Mo taki fajny stanik, to jak jo go zaniósł do pralni, to mi padali "namiotów do czyszczenia nie przyjmujemy".
Na jednym odpuście był bardzo wielki ścisk. No i jednej starej babie ukradli w tym ścisku pieniądze. A miała je w kiecce w kabzie. Przyszła zatem z płaczem do proboszcza i prosi, coby proboszcz z ambony wygłosili i sumienie złodziejowi skruszyli. No ale farorz ją naprzód pytają:
- A nie zmiarkowaliście nic jak wom tam kto ręka wsadzowoł?
- Ja! - pado baba. - Zmiarkowałach, ino myślałach że to w dobrych zamiarach.
- Ty Zeflik, wczoraj żech sie dopiero w Krakowie dowiedzioł jako jest różnica między teściem a teściową.
- No to powiedz mi gibko!
- No ta, że teść przychodzi z wizytą a teściowo na wizytację!
- Antek, powiedz mi po jakiemu Adam z Ewą tak dobrze w raju żyli?
- No to przecież jest proste! Nie mieli teściowej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|